Żeby nie zapomnieć



Fragment. Przeczytałam wczoraj i uważam, że jest niezwykły. Zostawiam go tutaj, żeby nie zapomnieć nigdy.


(…) Wczoraj był u mnie S. Przyszedł taki przystojny i wyjątkowy i kazał mi usiąść na krześle.
-Mam dla Ciebie ostateczny dowód na to, że jesteś ładna.
                Zamknęłam oczy, kiedy on szukał czegoś w torbie. Na twarzy miałam najgłupszy z możliwych uśmiechów, ale nie przeszkadzało mi to; S. szukał uparcie Tego Czegoś w torbie i nie patrzył na mnie.
 -Już.
                Otworzyłam oczy. S. miał w rękach zaparowane lusterko i trzymał je tak, żebym mogła widzieć w nim siebie.
-Widziałaś kiedyś piękniejszą twarz? – spytał. A kiedy nie odpowiedziałam, zajęta uśmiechaniem się do swojego odbicia, dodał: -Bo ja nie.
                Pocałowałam go, bo trochę brakowało mi słów, a trochę odwagi, żeby przyznać się, że tak.
(…)


Poznajesz autora...? To mój ulubiony.