Olimpijczyk #1

Kiedy S. rozmawia ze mną o sztuce, to mam wrażenie, że każdy problem znika, kiedy tylko próbuje się go precyzyjnie wyrazić. Jak gdyby wielość znaczeń wyrazów była pozbawiona wszelkiej logiki i sensu; dopiero bezpośredniość języka w opisywaniu wszystkiego wydaje się być czymś idealnym, bo idealnie zrozumiałym.
No i ten paradoks: podczas rozmów o sztuce klaruje się konieczność idealizowania języka w zupełnie przeciwnym kierunku, niż proponuje to poezja.